Tranzyt wenus kwadrat saturn.

Dzis mam ten aspekt, zaczal sie wczoraj wieczorem. Efektem byla noc niezbyt przyjemna, z powodu bolu. Saturn zatem ograniczyl przyjemnosc (Wenus) przezywania marzen sennych. Saturn ograniczyl wygody i komfort (Wenus) mojego snu. Moja Wenus chce wyrazic jakies swoje pragnienia, lecz Saturn skutecznie je hamuje, nie pozwalajac na dluzszy relaks, bo przypominal mi o obowiazkach. Wczoraj pracowalam do pozna w nocy, zakonczylam prace po 23;00, wiec nie moglam wykonac kilka swoich przyjemnosci (Wenus). Saturn urealnia, pokazuje twarda rzeczywistosc, robi selekcje, wiec mobilizuje mnie do tego, aby wykonac najpierw sprawy najwazniejsze, a maloistotne rzeczy powinnam odlozyc na pozniej. Saturn przychodzi na kotrole i sprawdza nasze fundamenty. Na tym aspekcie takze moj sposob okazywania zadowolenia (Wenus) jest dosc sztywna. A przypomnialam sobie takze jedna sprawe, wczoraj wyrzucilam stara bluzke, ktora juz byla mocno podarta, czy to nie przetrwalo proby czasu (Saturn), bluzka dosc szybko sie zniszczyla. Ogolnie nie czuje sie zle, chodz na tym tranzycie moze takze nam towarzyszyc lekka melancholia, albo ktos moze nam cos niemilego powiedziec, cos nam odmowic, w zwiazkach tez moze sie pojawic jakis dystans miedzy partnerami, surowa ocena (u mnie to nie nastapilo). Jesli na tym aspekcie wybieramy sie np: cos waznego zalatwic, do urzedu, to miejmy swiadomosci, ze ktos moze nam cos odmowic, ze nie bedzie latwo te sprawy zalatwic. Niewtore kobiety podczas tego aspektu czuja sie troszke nieco depresyjnie z powodu, tego jak w ten dzien wygladaja, moze np: pogorszyc sie wyglad skory, itd, badz w rzeczywistosci wygladamy dobrze, ale to my zaczynamy patrzec za bardzo surowym wzrokiem. Jest tez tendencja do narzekania. U mnie to glownie ten paskudny bol brzucha, ktory nie dawal mi spac, ale teraz czuje sie super. Milego dnia zycze, wracam do pracy